Mniej więcej rok temu przeszedłem na “dietę informacyjną”. Żadnych wiadomości, żadnych gazet, żadnych aplikacji informacyjnych. Mniej wiadomości sprawiło, że moje życie stało się przyjemniejsze i z przyjemnością wyjaśnię dokładnie dlaczego.
1. stykam się z mniejszą ilością nieszczęść
Wydarzenie jest godne uwagi, gdy jest wyjątkowe. W tym świetle miło jest, że w wiadomościach jest tyle nieszczęść. Pokazuje, że nędza jest wyjątkiem od reguły. Problem polega tylko na tym, że wszystkie te negatywne wiadomości dają ci poczucie, że istnieje tylko nieszczęście.
Człowiek może znieść tylko ograniczoną ilość nieszczęść w ciągu jednego dnia. Na naszym świecie jest wiele nieszczęść, wiem o tym. Jeśli chodzi o mnie, nie oznacza to, że wszystkie nieszczęścia muszą pojawiać się w moim życiu każdego dnia. Im bardziej jestem skonfrontowany z całym nieszczęściem na świecie, tym mniej jestem w stanie coś z tym zrobić.
Chodzi o to, że dawniej ludzie wiedzieli tylko o nieszczęściu w swoim najbliższym otoczeniu. W dzisiejszych czasach nędza świata zalewa nas jak biegunka. To jest przytłaczające, ma paraliżujący efekt. Nie chcę izolować się w naiwnej, pozytywnej bańce. Ale nie chcę też dać się ponieść powszechnej negatywnej bańce, która, jeśli o mnie chodzi, jest równie naiwna. Jeśli mam wybierać dla zaburzonej rzeczywistości (a każdy musi, bo rzeczywistość jest subiektywna), to wolę wybierać dla rzeczywistości z większą ilością pozytywów. Po prostu dlatego, że to działa lepiej.
2. Jestem zabezpieczony przed medialnymi hipotezami
W czasie medialnych hipisów wydaje się, że cały kraj stracił rozsądek. Jakby każdy mógł myśleć tylko o jednej rzeczy. Jakby cały kraj kręcił się wokół jednego wydarzenia. Na przykład, gdy umiera sławna osoba, lub gdy coś złego dzieje się w kraju.
Wtedy gazety są pełne, wszystkie programy mówią o tym samym temacie, wszyscy robią na niego siusiu. Od biuletynu informacyjnego do bulwaru, od biuletynu informacyjnego do programu o sprawach bieżących.
Moje pytanie zawsze brzmi: “Czy nic innego nie wydarzyło się dziś na świecie?”.
Lubię stawiać sprawy w odpowiedniej perspektywie. Wtedy widzę naszą niebieską planetę wiszącą w czarnym wszechświecie, spokojnie kręcącą się wokół, zajmującą się swoimi sprawami. I wtedy zadaję sobie pytanie: “Jak ważne jest to naprawdę? Czy są ważniejsze rzeczy, o które należy się martwić?” Odpowiedź jest zawsze taka sama: nie można tego nazwać ważnym. I tak, są ważniejsze rzeczy, o które moglibyśmy się martwić.
I wtedy to robię. Wtedy zajmuję się rzeczami, na których naprawdę mi zależy. A teraz, kiedy konsumuję mniej wiadomości, często nie jestem już nawet świadomy tych hipisów. To wspaniale!
3. Mogę wypełnić głowę rzeczami, które wybiorę
Media tworzą filtr na rzeczywistość. Ponieważ czas i przestrzeń są ograniczone, trzeba dokonywać wyborów. Pewne rzeczy są uwzględnione, podczas gdy inne są ignorowane. Uważam, że to irytujące. Jeśli chcę dowiedzieć się więcej na jakiś konkretny temat, albo o konkretnym wydarzeniu, wiadomości głównego nurtu nie są w stanie mi pomóc.
O każdej decyzji politycznej mówi się bez końca. O każdy punkt procentowy wzrostu lub kurczenia się gospodarki. O każdej “ciekawej” zbrodni, która jest popełniana. A to są rzeczy, które mnie mało interesują.
No i? Śledzę więc kilka źródeł wiadomości, które odpowiadają moim zainteresowaniom. Wiadomości na temat rozwoju technologicznego, zrównoważonego rozwoju i nauki. Lubię być na bieżąco z ważnymi wydarzeniami, szerokimi trendami. Wiem, co się dzieje, ale nie zaprzątam sobie głowy pytaniami, jakie dziś padają w izbie, strzelaniną w Ameryce czy sprawą zaginionej osoby w Niemczech.
Rzeczy nie są istotne, dopóki nie staną się istotne. A kiedy rzeczy są naprawdę ważne, automatycznie to rozumiem.
4. Zdaję sobie sprawę, że wiadomości rzadko są ważne lub istotne
Istnieje pewnego rodzaju “założenie”, które mówi, że ważne jest śledzenie wiadomości, ponieważ “dobrze” jest być poinformowanym. Jak ważne jest to “bycie poinformowanym”, nie jest jasne. A jednak wiele osób poświęca na to wiele godzin tygodniowo. Przykład tego, jak przeciętny dzień pracy może być wypełniony nowościami:
Budzi cię radiobudzik, budzą cię wiadomości. W porannym programie omawiane są sprawy bieżące.
Jesz śniadanie z wiadomościami śniadaniowymi (logiczne, nie na darmo tak to nazwali) lub czytasz gazetę.
Wsiadasz do samochodu i słuchasz wiadomości w radiu. Albo wsiadasz do OV i czytasz Fair-news/Spits.
Jeśli do tej pory nie sprawdziłeś wiadomości na swoim smartfonie, jesteś wyjątkowy.
W pracy włączone jest radio. Co pół godziny biuletyn.
W międzyczasie przeglądasz strony internetowe z wiadomościami lub sprawdzasz wiadomości na swoim smartfonie.
Jedziesz do domu. Znów wiadomości w radiu.
Jeśli nie czytałeś rano gazety, przeczytaj ją teraz.
TV na. Sześć godzin wiadomości, zabawne programy o sprawach bieżących, programy plotkarskie, wiadomości, rozrywka, program o sprawach bieżących, wiadomości.
Do łóżka. Całkowicie aktualny.
Warto być poinformowanym. Skupianie swojej uwagi na rzeczach, które uważasz za naprawdę ważne, również ma swoją wartość. Do Ciebie należy decyzja, co cenisz bardziej. Ja wybieram to drugie.
I na wypadek, gdybyś myślał, że to brzmi jak poświęcenie, to tak nie jest. Skupiam się na tematach, które przykuwają moją uwagę i czytam o nich nieco więcej. Spędzam mniej czasu na “pustych stronach”, takich jak “PvdA chce więcej bladibla, a mniej tego i tamtego” lub Wilders szukający uwagi. I więcej czasu na: “Zastanawiam się, co dokładnie dzieje się z tym rządem w tym kraju”. Po jednej wizycie w toalecie z iPadem, często wiem więcej na ważny, bieżący temat niż przeciętny śledzący wiadomości, który spędza godziny na “filler news”. Pozycje o kuszących tytułach i znikomej zawartości.
Większość wiadomości to rozrywka. Nie po to, by informować, ale by sprzedać powierzchnię reklamową. Dobra, ale nie jest to coś, w co chcę inwestować czas każdego dnia.
5. Czuję się spokojniejszy
Mniej wiadomości przenosi mnie bardziej do chwili obecnej. Więcej do świata, który jest dla mnie istotny. I to powstrzymuje mnie przed negatywnym nastawieniem. To daje mi spokój.
Z tym spokojem mogę skupić się na tworzeniu rzeczy, które, mam nadzieję, zmienią świat w pozytywny sposób. Przynajmniej trochę. Dzięki temu skupiam się na tym, co najważniejsze, na rzeczach, które naprawdę się liczą. Jak wielkie konflikty, szerokie trendy, prawdziwe dyskusje społeczne. Trzyma mnie to z dala od “hałasu” codziennego życia.
Mniej wiadomości pomaga mi być bardziej efektywnym i pozytywnym. Pomaga mi to w formułowaniu bardziej świadomych opinii na konkretne tematy. I to zawsze sprawia, że rozmowy na urodzinach są zabawne, bo czasami nie mam pojęcia, o czym ludzie mówią.
Czy chcesz doświadczyć, jak wiele radości daje życie z mniejszą ilością wiadomości? Po prostu spróbuj przez tydzień. Nie czytaj żadnej gazety, żadnych stron internetowych, żadnych aplikacji informacyjnych, nie oglądaj żadnych wiadomości w telewizji przez tydzień. Szanse są takie, że nie będziesz chciał stracić swojego odnowionego spokoju ducha!
Czy ty też jesteś na “diecie informacyjnej”? W takim razie jestem ciekaw waszych doświadczeń. Jak przeżywasz życie z mniejszą ilością wiadomości?